I jest! Ten oto rozdział! Nie mam raczej nic do powiedzenia...welcome to read~ (mój angielski powala xD) Niestety nie jestem zbyt dobra w pisaniu scen walki, więc ten rozdział mi sie nie podoba :c Swoją drogą uprzedzam! Tutaj pojawią się zboczone rzeczy xD Jednak nie porno, oj nie nie.... xD
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Szyba nagle została rozbita. Czarnowłosy zasłonił ciałem dziewczynę tak, że ta wtuliła się w jego klatkę piersiową. Przez chwilę można było usłyszeć krótki jęk z bólu. Odłamki szkła pocięły gładką skórę czerwonookiego. Kiedy już wszystkie szkiełka opadły Hayato podniósł głowę. Mimo że był wampirem, ten atak wyrządził mu szkody. Lekko zakręciło mu się w głowie. Szybko zeskoczył z łóżka i pstryknął palcami. W jednej chwili jego bokserki zamienił się w kompletny strój, jaki codziennie nosił. Jego oczy w mgnieniu oka przybrały bardziej krwiożerczą, głębszą czerwień. Jeko wyraz twarzy także się zmienił. Z tego łagodnego, pełnego uczuć i troski na wściekły i rządny krwi. Teraz chyba czas na opis ,,gościa". Był odziany w czarny płaszcz z kapturem, a jego twarzy nie było widać. Jednak z daleka dało się wyczuć mordercze intencje. Czyżby cichu zabójca? Nie. Layla była w szoku. Dziewczyna leżąca w samej koszuli i majtach w łóżku, bez żadnej broni... ciekawe jak miała się czuć? Strach - nie, niepokój - nie, zdziwienie - tak. W dodatku ogromne zawiedzenie. Już miała mu wyznać swoje uczucia, a tu nagle wpada jakiś assasin? Czarnowłosa odetchnęła, aby wszystko przeanalizować w głowie. Najlepszym wyjściem było nie stwarzanie problemów i obserwowanie.
Mężczyzna odziany w czarny płaszcz wyjął zza pasa katanę. Od razu w oczy rzuciła się błękitno-biała rękojeść i długie, srebrzyste ostrze. Na pierwszy rzut oka wydawała się to robota prawdziwego mistrza, jednak broń ta została wykonana przez jej samego użytkownika. Nie czekając na ruch wampira zaszarżował na niego. Udało mu się odciąć kawałek kurtki czerwonookiego. Nieznajomy prychnął pod nosem. Szybko obrócił się i ostrze jego katany zarysowało policzek wampira. Ten odskoczył i zebrał energię. Po chwili krzesło stojące przy stoliku uniosło się w górę i z ogromną prędkością trafiło w gościa. To była moc Hayato, władza ciałami martwymi i materializacja niektórych z nich. Korzystając z okazji czerwonooki przyjął pozycję, jakby wyciągał miecz z pasa i po chwili w jego rękach owa broń się znalazła. Był to lekki miecz, bardziej przypominający szablę. Wampir szybko podbiegł do nieznajomego i zaczęli walkę w zwartym szyku. Szybkość ich ciosów niewątpliwie była na mistrzowskim poziomie. Mimo tego nieznajomy miał przewagę. Po minucie zaczął spychać czarnowłosego do defensywy, aż ten w końcu odskoczył dysząc. Obydwoje przystanęli na trochę sapiąc. Wykorzystując moment nieuwagi tajemniczy przybysz wyciągnął za pleców sztylety i rzucił je w kierunku przeciwnika. Ten z kolei nie zdążył ich uniknąć i został przyczepiony do ściany. Jeden sztylet przebił mu na wylot brzuch, drugi zadrasnął policzek, trzeci i czwarty przygwoździły nogi, a piąty wbił się centralnie w jego ramię. Na ścianie zaczęła rozprzestrzeniać się krew, a sam czerwonooki zaczął nią kaszleć. Udało mu się jednak pozbierać i wyjąć sztylety. Już odczepiony od ściany złapał się za brzuch i ponownie kaszlnął krwią, tym razem klękając na jedno kolano. Wampir uniósł głowę z pogardą w oczach.
- Cholera. Dobry z niego szermierz, a nie mogę tutaj użyć pełnej mocy, jeszcze zranię Laylę... - Myślał czarnowłosy. W tym samym czasie owy gość podszedł do niego z wyciągniętą kataną. - Czyli to będzie mój koniec? Heh... Przynajmniej ktoś będzie o mnie pamiętać... - W tej chwili posłusznie spuścił głowę, ale nie mógł przestać myśleć o swojej miłości. - Doprawdy żałosne. Śmierć spadkobiercy rodu Kajitami z rąk jakiegoś Łowcy? Chwila... te umiejętności... Nie może być, Katayama Sho?! - Sho był znanym Łowcą. Hayato tylko uniósł głowę z pogardą. - No dalej! Zabij mnie, panie Ognisty Łowco! - Wykrzyczał już śmielej, a przybysz jakby tylko na to czekał. Zamachnął się i ostrze katany już prawie przebiło głowę wampira, jednak...
- Nie dam ci zginąć... - Czarnowłosy usłyszał znajomy głos. Layla po protu złapała w rękach miecz. Jako mała dziewczynka byłą uczona wielu rzeczy, między innymi walki wręcz, cichego zabijania jak i innych ,,walecznych" sztuk. Jej kolana lekko uginały się pod siłą miecza, a jej dłonie całe ociekały krwią. Szybko wyprostowała nogi nie puszczając ostrza katany. Nieznajomy chciał zabrać broń, lecz Layla ścisnęła ja jeszcze mocniej.
- Napij się swojej krwi! - Usłyszała krzyk Hayato. Postanowił zaufać czarnowłosemu i pociągnęła za katanę. Broń momentalnie opuściła ręce nieznajomego i znalazła się w posiadaniu Layly. Ta podniosła jedną rękę i zlizała z niej krew. Jej oczy zaświeciły się na czerwono. Poczuła przepływającą przez nią energię. Chwyciła oburącz broń i ruszyła na przeciwnika. Momentalnie przywarła go do ściany i podłożyła miecz pod jego gardło. Hayato wstał. Jak widać jego rany już się zagoiły. To także jedna ze zdolności wampirów - szybka regeneracja. Podniósł rękę i zmaterializował w niej linę, którą zaraz związał nieznajomego. - Dobra jesteś. - Stwierdził w stronę Layly, po czym dał jej klapa w tyłek, na co ta zareagowała wielkim rumieńcem i zamachnęła się kataną w jego stronę. Ten jednak zablokował atak i ponownie podniósł dłoń, w której zaraz pojawił się płaszcz. - Załóż go na siebie. Nie będziesz przed innymi paradować w takim stroju. - Stwierdził rzucając płaszcz w jej ręce. Dopiero teraz dziewczyna przypomniała sobie o tym, w co jest ubrana. Momentalnie założyła na siebie płaszcz i podeszła bliżej Hayato. - Zabierzcie go to salonu. - Powiedział, a raczej rozkazał. W jednej chwili w pomieszczeniu znalazło się trzech ludzi ubranych w stroje lokai, którzy tylko się ukłonili i wynieśli nieznajomego z pokoju.
Zapanowała chwilowa cisza. Dziewczyna cofnęła się i usiadła na brzegu łóżka. Spuściła lekko głowę i popadła w chwilową zadumę. Chwilę później wyrwał ją z niej Hayato, który znalazł się tuż obok niej. Położył rękę na jej ramieniu, a kiedy ta odwróciła głowę w jego stronę ten momentalnie ją pocałował. Tym razem dziewczyna chciała się wyrwać, jednak czarnowłosy nie przestał. Wręcz przeciwnie. Wepchnął język jeszcze głębiej i nie dawał dziewczynie chwili spokoju. Layla była silna, to trzeba przyznać, jednak Hayato był silniejszy. Trzymał dziewczynę blisko. Po chwili oderwał się od niej, ale nadal trzymał w ryzach. Zanim dziewczyna cokolwiek powiedziała ten popchnął ją i położył na łóżku. Sam za to nachylił się nad nią.
- Przestań... - Wyszeptała dziewczyna, a z jej oczu poleciały łzy. Już nie próbowała się oswobodzić, doszła do wniosku, że nie ma szans z czerwonookim. Była bezradna.
- Tak się o ciebie bałem... - Powiedział wtulając się w jej piersi. - Przeze mnie się zraniłaś. - Chwycił za jej dłonie i zaczął oblizywać z krwi. W tej samej chwili jego oczy przybrały głębszy odcień i zanim dziewczyna zdarzyła zauważyć wgryzł się w jej szyję. Layla jęknęła krótko. Błękitnooka w tej chwili znów zaczęła się dziwnie czuć.
- Ponownie sprawia mi to przyjemność? Dlaczego? - W jednej chwili odprężyła się tak, że Hayato puścił jej dłonie. Od razu odpiął guziki od płaszcza i odsłonił biała koszulę, którą dziewczyna miała na sobie. - No dalej... - Powiedziała w myślach. Jej rozum podpowiadał jej, aby zaczęła się opierać, ale co ma rozum do gadania w takiej sytuacji? Chłopak wciąż pijąc jej krew zaczął rozpinać koszule, a kiedy skończyły się guziki oderwał się od szyi dziewczyny. Spojrzał jej namiętnie w oczy po czym pocałował w usta. Tym razem dziewczyna odwzajemniła pocałunek. - S-słabo mi... - Wyszeptała ostatkiem sił dziewczyna. Mimo wszystko Hayato wypił sporo jej krwi. Chłopak odgarnął jej grzywkę do góry i pocałował w czoło. Po chwili ponownie spojrzał jej namiętnie w oczy i zabrał rękę z szyi. ( zaczyna się naprawdę zboczone xD ) Jego dłoń powoli powędrowała niżej. Kiedy dotarła do piersi zatrzymała się. Już moment później zaczął je pieścić. Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę. Ta miała zamknięte oczy i całą czerwona twarz, na dodatek zasłoniła ręką usta, aby nie wydawać dziwnych dźwięków. Chłopak uśmiechnął się triumfalnie. Zamknął oczy i dotarł ponownie do szyi, która cała była we krwi. Zaczął ja zlizywać. W końcu szyja byłą czysta, ale zostały jeszcze inne miejsca. Zaczął lizać jej obojczyk, aż w końcu dotarł do piersi. Tym razem Layla nawet przygryzła rękę, jednak nie udało jej się stłumić jęków. Kiedy czerwonooki je usłyszał zaśmiał się pod nosem.
- Czyli jednak moja osoba sprawia ci przyjemność? - Podniósł głowę i spojrzał jej w oczy. - Złamałem twoją kamienną posturą w stosunku do mnie? - Dziewczyna nic nie odpowiedziała, jednak zaczęła głośniej dyszeć. Chłopak uśmiechnął się do niej czule, po czym zjechał ręką do pośladka, który chwilę później zaczął obmacywać. Dziewczyna ponownie jęknęła i jej oddech stawał się coraz cięższy. Ledwo co podniosła dłoń i przyłożyła ją do policzka chłopaka. Czarnowłosy, lekko zdziwiony odetchnął z ulgą i pocałował czule błękitnooką. Kiedy ci się od siebie odkleili czarnowłosy podniósł się i złapał dziewczynę pod pachami. Po chwili podniósł ją i posadził na swoich kolanach okrakiem. Czule przytulił. - Kocham cię... tak bardzo cię kocham... nieprzerwanie od tylu lat... - Powiedział przytulając ja jeszcze mocniej, a z jego oczu poleciały łzy. - Jestem... taki szczęśliwy. - Spuścił głowę, a wtedy Layla objęła go i przytuliła do piersi.
- Czyli to jednak prawda... mam rację, A-ku-ma? - Spytała retorycznie całując chłopaka w głowę. To on był tajemniczym Akumą. To by wyjaśniało, dlaczego zakochała się w nim. Z resztą już wcześniej wspomniała o tym, że gdyby spotkała go jeszcze raz, na pewno by się w nim zakochała. Z jej oczu również poleciały łzy. - J-ja też... - Wzięła głęboki wdech. - Ciebie kocham. - Powiedziała w ulgą. Nie zorientowali się, że w drzwiach stanął tajemniczy nieznajomy, któremu udało się uciec tym lokajom. Opadł na kolana widząc owe zdarzenie, a wiatr wiejący w wybitej szyby zdjął mu kaptur. To był Sho. Był zszokowany, a z jego oka poleciała łza. Layla siedziała odwrócona do niego tyłem, więc go nie spostrzegła. Hayato za to zauważył go w oka mgnieniu. Podniósł się i objął ją mocniej w tali. Pokazał przy tym, że jest od niej wyższy o głowę. Położył głowę na jej ramieniu i powąchał kosmyk włosów. Dał tym samym znak Sho, że Layla jest jego. Po chwili dziewczyna odepchnęła czerwonookiego i zanim ten cokolwiek zrobił pocałowała go w usta. Sam był tym czynem, jednak szybko oddał pocałunek. Całowali się namiętnie, a chwilę później Hayato otworzył jedno oko, aby spojrzeć na Sho. Ten był cały oblany łzami i był bliski załamania nerwowego. W tym samym czasie Layla oderwała się od chłopak i wtuliła w jego klatkę piersiową. - Chcę zostać twoją żoną i Arią... - Wyszeptła. Dosłownie w jednej chwili Sho zawył boleśnie zwracając na siebie uwagę dziewczyny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I w ten sposób kończę rozdział! xD Nie mam komentarzy, czekam na Wasze opinie!
~Yui
CO?! Mogłam wybaczyć kiedy sho nic nie widział ale teraz?!O nie.Załamałam się.Płacze razem z Sho.Tzn płacze w duszy.Na żywo nie umiem.ALE jeszcze raz CO?! O to małpa wredna,szynka,cham,dupek i tak dalej.Jak on mógł?!Jak ona mogła?!
OdpowiedzUsuńAle w takim razie Sho będzie mój XD
Nie no już jeden grzeczna XD
A rozdział ma być już,teraz,zaraz.
Weeeeeeeny ^^ i zapraszam do siebie :3
No nie powiem... Szybka jesteś xD Ale cóż mam poradzić, to nawet nie jest określony z kom ona będzie... wiem, jestem dziwna xD Nie ważne. Rozdział ukaże się raczej szybko. Jutro zanim pójde do szkoły będę pisać, a mam jakieś... 2 godziny, to powinnam część napisać xD Niestety zmartwie cie, rozdział bedzie dopiero w czwartek/piątek, albo jeszcze później, że jeśli nie zabaczę jezcze dwóch komentarzy! xD A do cb wpadne jutro, bo dzisiaj ide w kime ^-^
UsuńDaj koolejny :P
OdpowiedzUsuńDołączam się do prośby ;/
UsuńWeź ja nie wytrzymuję! XD
Hah xD Ja mam rozdział napisany,a le Was jeszcze pomęcze xD Brakuje jednego komentarza :3
Usuń~Yui
Czyli jednak zginę.Może wytrzymam do piątku ale nic nie obiecuję!Czekam na rozdział.
UsuńRi-umierająca z tęsknoty za rozdziałem XD
Ps.Czekam na twój kom pod moim rozdziałem.Co wy?Wszyscy się do szaf pochowali?